grudnia 19, 2009

Różne różności :)

Różne różności :)

Spieszę poinformować, że skończyłam moją jedyną bombę i kilka par kolczyków :)
Bombka, jedna ale w dziewięciu ujęciach :P Nie mogłam się zdecydować, które foty wybrać. Wrzucam więc wszystkie, które mi się podobają i ukazują ją ze wszystkich możliwych stron.
Ozdobiona jest od środka, oba motywy - domki i misio - uwypukliłam gliną, mam nadzieję, że jest to widoczne. Średnica bombki to 12 cm, o ile mnie pamięć nie myli.
No to jedziemy... :D

Chatki na śniegu - jeszcze przed włożeniem do środka bombki.

Misiak


Gotowa bombka

I z drugiej strony

Z boku

I jeszcze kilka...





Jeśli chodzi o kolczyki, to popełniłam kilka par.
Pierwsze, na specjalne zamówienie dla nastoletniej fanki Zmierzchu :) Będzie to oczywiście prezent gwiazdkowy :)

Prawa strona, to oczywiście motyw z okładki książki.

Lewa strona - Twilight - stwierdziłam, że tytuł po angielsku brzmi ciekawiej ;)


Kolczyki + zawieszka dla mojej siostry na prezent, miejmy nadzieję, że tu nie wejdzie...


I jeszcze takie granatowe, dwie pary


grudnia 16, 2009

Zmęczona...Odliczam do świąt!

Zmęczona...Odliczam do świąt!
Zmęczona, bo ostatnie tygodnie na uczelni porządnie dały mi w kość...lektury do zaliczania, prace semestralne, kolokwia i inne przyjemności. Na szczęście mam już spokój na okres dwóch tygodni... po świętach znowu się zacznie, ale na razie wolę o tym nie myśleć :( Decu oczywiście na tym ucierpiało, praktycznie niczego nie wykończyłam, wszystko stoi "napoczęte". Z trzech (bo myślałam, że tyle chociaż dam radę zrobić) kupionych bombek, jedna ma szansę na skończenie, powiedziałabym,że dość spore. Pozostałe dwie...szkoda gadać, będą czekać na przyszłe święta ;) To tyle jeśli chodzi o moje przygotowania do świąt. Podglądam na różnych blogach świąteczne cuda tworzone przez kobiece, zdolne łapki i aż mnie moje swędzą, żeby zrobić własne dekoracje...Zazwyczaj też, sama robiłam prezenty gwiazdkowe, jednak w tym roku nie dałam rady. W przygotowaniu są tylko 2 pary kolczyków, jedne dla siostry, a drugie zamówione, oczywiście na prezenta :D Do pokazania mam biżuty. Komplet, który już ma nową właścicielkę :) Tak się spodobał, że podobnież mam wykonać drugi podobny, tylko tym razem w czerwonej kolorystyce. Ja również jestem z niego zadowolona, tak bardzo, że ledwo się z nim rozstałam :P


Komplet lakierowany jak zwykle rekordową ilość razy - tradycyjnie po drodze były przygody :) Ważne jednak, że spotkał się z aprobatą Jolki, która przygarnęła go zupełnie w ciemno. Ja powiedziałam, że go robię, a ona, że bierze.
Wracając ponownie do tematu świątecznego, nie mogę doczekać się powrotu do domu, żeby się wyspać, odpocząć, poczytać coś innego, poza literaturą na zajęcia. Wypożyczyłam sobie książkę Jacka Dehnela pt. Lala, mam tylko nadzieję, że nie przeczytam jej w pociągu - z Lublina do Kalisza mam kawałek ;P
"Lala" sądząc po recenzjach na biblionetce zapowiada się ciekawie, właśnie takiej książki szukałam na święta.A do domu jedziemy w niedzielę rano!
:)
Na zakończenie, całkowicie zmieniając temat - chciałabym się podzielić wrażeniami po sobotnim koncercie COMY w Lublinie. Byliśmy i bardzo nam się podobało, to nasz pierwszy koncert tego zespołu i Roguc bardzo nas (czyt. mnie ;) zauroczył. Kontakt z publiką był niesamowity! Roguc ma tak świetny wokal,że ciarki mnie przechodzą na samo wspomnienie koncertu, szkoda, że troszkę słabo było go słychać (ach, te wrzeszczące fanki). Zaczęli od piosenki z pierwszego krążka Pierwsze Wyjście z Mroku, którą bardzo lubię, zarówno płytę jak i piosenkę: Pierwsze wyjście z mroku, Spadam, Leszek Żukowski - to chyba ulubione utwory z tej płyty. Oczywiście zagrali piosenki z wszystkich, trzech płyt, ale nie ma sensu ich tu teraz wymieniać. Na Schizofrenii, Roguc dał czadu - dwa razy rzucił się w tłum! Podobało mi się też wywoływanie
przyśpiewką chłopaków z zespołu na bisy. Na bisach, (a było ich trzy), poleciało Sto tysięcy jednakowych miast. Piotrek nawiązał do tego, że właśnie w Lublinie powstała tradycja siadania przy tej piosence, i tym razem też usiedliśmy na podłodze :) Zdjęć własnych niestety nie mam żadnych, w trosce o aparat zostawiliśmy go w domu. Ale znalazłam foty na oficjalnym forum zespołu,wrzucone przez Haunted055. Wrażenia po koncercie są nie do opisania, z wielką chęcią wybrałabym się na jeszcze jedną taką imprezę!


Dzisiaj tak troszkę kulturalnie, bo i o książce i o koncercie i nawet coś z decu się pojawiło :) Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku się tu pojawię. Może tą bombkę jedyną i tworzoną w mozole pokażę, bo głupio tak po świętach będzie...

grudnia 03, 2009

Galaxia eksperymentuje...

Galaxia eksperymentuje...
Czasem jest tak, że serwetka sama w sobie jest tak ciekawa, że znikąd pojawia się pomysł na jej wykorzystanie. I właśnie na taki pomysł wpadłam gdy otrzymałam paczuszkę z serwetkami od Susanne. Była to serwetka z damulką. Postanowiłam ozdobić tym motywem puszkę po pewnym trunku ;) Jako, że lubię trójwymiarowe prace, "uszyłam" damie suknię i przykleiłam ją na silikon w pistolecie, na koniec dodałam perełki. Puszka z cyklu rzeczy do niczego nieprzydatnych, ale chciałam sprawdzić, czy uda mi się to, co wykombinowałam :)

Dama w pełnej krasie:


Dama - prawy profil


Dama - lewy profil
(wiem, że facet mało widoczny, ale kto by się tym przejmował... Kobieta ma ładną sukienkę,
a mężczyzna to zbędny dodatek :D)

Zbliżenie na suknię

Tren

Tył - magnolie

I jeszcze jedno zbliżenie sukni, na innym tle, żeby było lepiej widać ;)


Tło marzyło mi się złote...Myślę, że lepiej by pasowało...Niestety, gdy robiłam puszkę skończył mi się klej do decu i musiałam wybierać, farba, czy klej ;P Fundusze i Łukasz, nie pozwoliły na obie rzeczy ;) Gdyby nie on, decu pewnie by mnie zrujnowało do tej pory...^_^
Copyright © 2016 Galaxia-Art.pl , Blogger